|
W ten oto
skomplikowany sposób rozpoczyna się historia radzieckiego
powojennego motocykla. Historia niezbyt jasna, co nie powinno dziwić
tych, którym nieobce były praktyki naszego wschodniego "Wielkiego
Brata". Istnieją co najmniej dwie wersje uzyskania przez Rosjan
dokumentacji BMW.
Jedna z nich mówi, że w wyniku paktu Ribbentrop-Mołotow i współpracy
niemiecko-radzieckiej, komuniści szkoląc się w III Rzeszy, otrzymali
także plany konstrukcyjne motocykla. Ten pozornie przyjacielski gest
posiadał ukryty cel. Hitlerowcy, myśląc o przyszłym zerwaniu
współpracy z ZSRR, chcieli w ten sposób zapewnić sobie zaplecze
techniczne i swobodny dostęp do części zamiennych na terenach
planowanej napaści.
Druga wersja wiąże się z powszechnie znanymi praktykami radzieckich
wyzwolicieli. Wracając po wygranej wojnie do siebie, zabierali oni
ze sobą całe fabryki, plany, dokumentacje i linie montażowe. Tak
powstały pierwsze radzieckie samochody i większość nowoczesnych
konstrukcji, których licencje ZSRR sprzedawał później swoim krajom
satelickim.
W podobny sposób "skonstruowano" także bardzo dobry radziecki
motocykl. Ustępował on wprawdzie egzemplarzom przedwojennym,
pochodzącym z Niemiec - przede wszystkim jakością materiału, z
którego wytwarzano poszczególne części. Ale, jak mówią znawcy
tematu, jakość tamtejszych radzieckich motocykli i tak była o niebo
lepsza od produktów z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
.::
Wstecz |